Mieszkaniowy
mikrokosmos
Na co dzień nie
zdajemy sobie sprawy z istnienia w naszych kuchniach, łazienkach, piwnicach i
na strychach, innych światów. Światów przyjaznych tylko wybranej grupie
zwierząt - owadom. Tymczasem pod wykładzinami, w narożnikach pomieszczeń i
innych zakamarkach funkcjonują całe zbiorowiska z rozmaitymi małymi stworzeniami. Spróbujmy na
chwilę przenieść się w ten mikroświat.
Przez cały dzień w łazience ani w kuchni prawie nic się nie
dzieje. Owady kryją się w najdalszych zakamarkach. Ich aktywność rozpoczyna się
głęboką nocą. Mają niezwykle wyczulone zmysły dotyku, dzięki czemu doskonale
orientują się kiedy ludzie idą spać i dopiero wtedy wypełzają z ukryć.
Typowymi
mieszkańcami łazienkowych podłóg są rybiki
cukrowe. Pochodzą z okolic subtropikalnych. Przebywają w niewielkich
grupach rodzinnych. Gdy zapalamy światło owady błyskawicznie rozbiegają się, a
niektóre „zamierają” na chwilę w bezruchu. Największe rybiki dochodzą do 1 cm długości
ciała. Łatwo je rozpoznać po wydłużonym, owalnym kształcie, długich czułkach i
trzech przydatkach (długich wyrostkach na końcu odwłoka) oraz błyszczącej
srebrzysto barwie. Nieraz można obserwować ich charakterystyczne ruchy polegające
na bieganiu w kółko. Jeśli jest to stadko, taniec ten wygląda jak ruch uliczny
na dużym skrzyżowaniu obserwowanym z góry. Jest to ich zachowanie godowe. Owady
te żywią się rozmaitymi substancjami organicznymi, a szczególnie lubią
słodkości (stąd nazwa). Rybiki to dość sympatyczne stworzenia, lecz niestety
podobno mogą roznosić choroby groźne dla ludzi.
Nierzadko w przypodłogowych narożnikach
ukrywa się pajęczak o bardzo długich, cienkich nogach - nasosznik trzęś. Podobnie jak rybiki wiedzie nocny tryb życia.
Pająk w domu - to dla wielu brzmi groźnie, ale nie obawiajmy się - nasosznik ma
tak małe narządy gębowe, że może pobierać jedynie pokarm płynny. W ofiarę wstrzykuje
soki trawienne, które ją rozpuszczają i dopiero w takiej postaci może ją zjeść.
W delikatne, ledwie dostrzegalne dla ludzkiego oka sieci, mogą łapać się tylko
owady małe i lekkie, ale czasami zły los spotyka też rybiki. Nasosznik broni
się w dość osobliwy sposób. Zaskoczony, gdy zwisa na swej sieci głową w dół,
wprawia ją w tak silne drgania, że staje się zupełnie niewidoczny.
Najgroźniej wygląda inny pająk domowy -
kątnik. Jest jednym z największych pająków
żyjących w Polsce - długość ciała samicy (bez nóg) dochodzi do prawie 2 cm. Duża
samica jest już na tyle ciężka, że gdy biegnie po tapecie ściany, słychać jej
tupanie. W srebrzystym nocnym półmroku pokoju biegnący po podłodze kątnik wygląda
jak czarna zjawa i niejednego może pozbawić snu. Ale i w tym przypadku nie ma
się czego bać - podobno kątniki mają tak słabe szczękoczułki, że nie są w
stanie przebić ludzkiej skóry. Pająki te budują gęste, lejkowate sieci w narożnikach
pokojów, pod wannami, w wywietrznikach itp. Nocą są bardzo ruchliwe i biegają
po całym pomieszczeniu.
Nieco bardziej sympatyczny jest świerszczyk domowy, niestety spotykany u nas coraz rzadziej. Zawleczony z
Ameryki Północnej, świerszcz ten musi żyć w temperaturze około 300C,
dlatego zamieszkuje głównie cieplarnie, piekarnie, śmietniska itp. Dorasta do 2
cm długości. Aktywny nocą samiec dość ładnie „cyka”, lecz może być to uciążliwe
dla ludzi. W dzień kryje się w zakamarkach. Żywi się głównie odpadkami,
szczególnie chętnie owocami i warzywami.
Tymczasem pokrewny prusak nie cieszy się już taką sympatią ludzi i trudno im się dziwić.
Jest to owad bardzo uciążliwy - zanieczyszcza żywność, szybko się rozmnaża i
uodparnia się na trucizny. Lubi suche i ciepłe pomieszczenia. Obecnie zasiedla
cały świat, a na swą ekspansję wyruszył z Azji południowej. Aktywny nocą
potrafi szybko biegać po pionowych ścianach. Dorosłe prusaki dorastają do nieco
ponad 1 cm długości ciała. Samica troskliwie opiekuje się jajami, które nosi ze
sobą w kokonie do momentu wylęgu larw.
Domowych owadów znajdziemy znacznie
więcej. Latem pojawią się choćby muchy i komary, a w niektórych miejscach
ciągnące do słodyczy sznury mrówek faraona. To taki swoisty mikroświat i warto
zdawać sobie sprawę z tego, że istnieje pełen życia tuż obok nas inny wymiar mieszkaniowej
przestrzeni.
Tekst i rysunki: Artur Staszewski
Niezwykła bywa reakcja owadów na środki chemiczne.
Świerszczyki domowe próbowano truć substancją zwaną E 605. Owady nie ginęły, lecz zamieniały
się w krwiożercze bestie. Samica zwabiona śpiewem samca, napotykała z jego strony
nie na zaloty, lecz dzikie okrzyki wojenne służące zazwyczaj do odpędzania
rywali. Ona zresztą wcale też nie zamierzała mu wpaść w miłosny uścisk, lecz
gryzła i kopała. Zamiast miłości dochodziło do agresywnych walk kończących się
wieloma obrażeniami.
(Wg V. B. Droschera
- Reguła przetrwania)
|
Jednym z częstszych owadów wyrządzających szkody w domu
jest mały motyl - mol odzieżowy. Jednak zamiast zjadać
wełnę i futra, wgryza się ostatnio w polietylen, polistyren i nylon.
(Wg V. B. Droschera
- Reguła przetrwania)
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz