Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 26 marca 2018

Mieszkaniowy Mikrokosmos ("Zielona Arka", kwiecień 2000)


Mieszkaniowy mikrokosmos

Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy z istnienia w naszych kuchniach, łazienkach, piwnicach i na strychach, innych światów. Światów przyjaznych tylko wybranej grupie zwierząt - owadom. Tymczasem pod wykładzinami, w narożnikach pomieszczeń i innych zakamarkach funkcjonują całe zbiorowiska  z rozmaitymi małymi stworzeniami. Spróbujmy na chwilę przenieść się w ten mikroświat.

Przez cały dzień w łazience ani w kuchni prawie nic się nie dzieje. Owady kryją się w najdalszych zakamarkach. Ich aktywność rozpoczyna się głęboką nocą. Mają niezwykle wyczulone zmysły dotyku, dzięki czemu doskonale orientują się kiedy ludzie idą spać i dopiero wtedy wypełzają z ukryć.
            Typowymi mieszkańcami łazienkowych podłóg są rybiki cukrowe. Pochodzą z okolic subtropikalnych. Przebywają w niewielkich grupach rodzinnych. Gdy zapalamy światło owady błyskawicznie rozbiegają się, a niektóre „zamierają” na chwilę w bezruchu. Największe rybiki dochodzą do 1 cm długości ciała. Łatwo je rozpoznać po wydłużonym, owalnym kształcie, długich czułkach i trzech przydatkach (długich wyrostkach na końcu odwłoka) oraz błyszczącej srebrzysto barwie. Nieraz można obserwować ich charakterystyczne ruchy polegające na bieganiu w kółko. Jeśli jest to stadko, taniec ten wygląda jak ruch uliczny na dużym skrzyżowaniu obserwowanym z góry. Jest to ich zachowanie godowe. Owady te żywią się rozmaitymi substancjami organicznymi, a szczególnie lubią słodkości (stąd nazwa). Rybiki to dość sympatyczne stworzenia, lecz niestety podobno mogą roznosić choroby groźne dla ludzi.
Nierzadko w przypodłogowych narożnikach ukrywa się pajęczak o bardzo długich, cienkich nogach - nasosznik trzęś. Podobnie jak rybiki wiedzie nocny tryb życia. Pająk w domu - to dla wielu brzmi groźnie, ale nie obawiajmy się - nasosznik ma tak małe narządy gębowe, że może pobierać jedynie pokarm płynny. W ofiarę wstrzykuje soki trawienne, które ją rozpuszczają i dopiero w takiej postaci może ją zjeść. W delikatne, ledwie dostrzegalne dla ludzkiego oka sieci, mogą łapać się tylko owady małe i lekkie, ale czasami zły los spotyka też rybiki. Nasosznik broni się w dość osobliwy sposób. Zaskoczony, gdy zwisa na swej sieci głową w dół, wprawia ją w tak silne drgania, że staje się zupełnie niewidoczny.
Najgroźniej wygląda inny pająk domowy - kątnik. Jest jednym z największych pająków żyjących w Polsce - długość ciała samicy (bez nóg) dochodzi do prawie 2 cm. Duża samica jest już na tyle ciężka, że gdy biegnie po tapecie ściany, słychać jej tupanie. W srebrzystym nocnym półmroku pokoju biegnący po podłodze kątnik wygląda jak czarna zjawa i niejednego może pozbawić snu. Ale i w tym przypadku nie ma się czego bać - podobno kątniki mają tak słabe szczękoczułki, że nie są w stanie przebić ludzkiej skóry. Pająki te budują gęste, lejkowate sieci w narożnikach pokojów, pod wannami, w wywietrznikach itp. Nocą są bardzo ruchliwe i biegają po całym pomieszczeniu.
Nieco bardziej sympatyczny jest świerszczyk domowy, niestety spotykany u nas coraz rzadziej. Zawleczony z Ameryki Północnej, świerszcz ten musi żyć w temperaturze około 300C, dlatego zamieszkuje głównie cieplarnie, piekarnie, śmietniska itp. Dorasta do 2 cm długości. Aktywny nocą samiec dość ładnie „cyka”, lecz może być to uciążliwe dla ludzi. W dzień kryje się w zakamarkach. Żywi się głównie odpadkami, szczególnie chętnie owocami i warzywami.
Tymczasem pokrewny prusak nie cieszy się już taką sympatią ludzi i trudno im się dziwić. Jest to owad bardzo uciążliwy - zanieczyszcza żywność, szybko się rozmnaża i uodparnia się na trucizny. Lubi suche i ciepłe pomieszczenia. Obecnie zasiedla cały świat, a na swą ekspansję wyruszył z Azji południowej. Aktywny nocą potrafi szybko biegać po pionowych ścianach. Dorosłe prusaki dorastają do nieco ponad 1 cm długości ciała. Samica troskliwie opiekuje się jajami, które nosi ze sobą w kokonie do momentu wylęgu larw.
Domowych owadów znajdziemy znacznie więcej. Latem pojawią się choćby muchy i komary, a w niektórych miejscach ciągnące do słodyczy sznury mrówek faraona. To taki swoisty mikroświat i warto zdawać sobie sprawę z tego, że istnieje pełen życia tuż obok nas inny wymiar mieszkaniowej przestrzeni.

Tekst i rysunki: Artur Staszewski

Niezwykła bywa reakcja owadów na środki chemiczne. Świerszczyki domowe próbowano truć substancją zwaną  E 605. Owady nie ginęły, lecz zamieniały się w krwiożercze bestie. Samica zwabiona śpiewem samca, napotykała z jego strony nie na zaloty, lecz dzikie okrzyki wojenne służące zazwyczaj do odpędzania rywali. Ona zresztą wcale też nie zamierzała mu wpaść w miłosny uścisk, lecz gryzła i kopała. Zamiast miłości dochodziło do agresywnych walk kończących się wieloma obrażeniami.
(Wg V. B. Droschera - Reguła przetrwania)

Jednym z częstszych owadów wyrządzających szkody w domu jest mały motyl - mol odzieżowy. Jednak zamiast zjadać wełnę i futra, wgryza się ostatnio w polietylen, polistyren i nylon.
(Wg V. B. Droschera - Reguła przetrwania)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dwie rocznice – czyli Kaczmarski i Smoleńsk

Wczoraj większość mediów zwróciła uwagę na dwie najważniejsze, ich zdaniem, rocznice w jednej dacie: 10 kwietnia - to rocznica zarówno...